piątek, 20 grudnia 2013

16 grudnia

John Newman - Love me again

Jestem załamana...
Wczoraj grałam ważny mecz. Był on ostatni w pierwszej rundzie, grałyśmy z drużyną, którą mogłybyśmy pokonać bez problemu, gdybyśmy tylko zagrały na swoim poziomie. Moja koleżanka i ja nie byłyśmy w pełni dysponowane, ona wykręciła kostkę dzień wcześniej, a ja miałam pękniętą kość śródstopia. Wtedy jeszcze o tym nie wiedziałam, więc grałam, ale nie powinnam w ogóle wchodzić na parkiet. Stopa strasznie mnie bolała na rozgrzewce, ale gdy już ją rozchodziłam (właściwie to rozbiegałam) jakoś udało mi się biegać i grać. Niestety, przegrałyśmy. Byłyśmy załamane tym faktem. Mecz, a zwłaszcza jego końcówka stanowiła wiele do rzeczenia. Ale kilka osób dało z siebie wszystko i nie załamywało się dwudziestopunktową przewagą, ale nie miałam Wam dziś opowiadać o meczu. Gdy wróciłam do domu nie mogłam postawić stopy na ziemi. Ból był nie do zniesienia. Zadzwoniłam do taty, który postanowił, że musimy jechać do szpitala na prześwietlenie. Okazało się, że mam pękniętą kość śródstopia i uszkodzoną torebkę stawową. Gips musiałam mieć wstawiony natychmiast. Załamałam się tym faktem, bo w sumie to mam szczęście, że teraz będą święta, bo stracę tylko tydzień treningów przed nimi, a później może jeszcze trochę, ale najtrudniejsze do przełkniecia dla mnie było to, że w lutym zaczyna się kadra Dolnego Śląska, na którą się zakfalifikowałam. Nie mogłabym się pogodzić z tym, że straciłabym tak wielką szansę. Kadra nie jest niczym zwyczajnym, dostają się najlepsi z najlepszych. Trzeba na to ciężko zapracować. A teraz? Teraz może się okazać, że ta piepszona, pęknięta kosteczka może zniszczyć moje marzenie. Wiem... mam 13 lat, jeszcze wiele zgrupowań przede mną, ale wyobraźcie sobie, że marzycie od trzech lat np. o jakiejś rzeczy, o tym, by zakochać się z wzajemnością, by gdzieś wyjechać. Dostajesz taką szansę, cieszysz się tym jak dziecko już dwa miesiące, a nagle... taka jedna mała błahostka to niszczy. Jak byście się czuli, bo ja nie jestem zbytnio szczęśliwa. Do tej pory nie mogę uwierzyć w to, że mogłabym nie pojechać...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz